Trzecią i ostatnią część tekstu o psich uszach poświęcę w całości zapaleniu ucha.

O Przyczynach

Sądzę, że na początek warto jest przytoczyć kilka przyczyn, które zapalenie ucha wywołać mogą. A jest tego pokaźna ilość. Przede wszystkim są czynniki pierwotne, odpowiedzialne bezpośrednio za rozwój zapalenia. Są też czynniki wtórne, czyli powodujące powikłania. Są predysponujące i takie, które podtrzymują proces zapalny.

Czynniki pierwotne to między innymi:

  • pasożyty, czyli nieprzyjaciele naszych przyjaciół, a wśród nich świerzbowce, nużeńce, pchły i kleszcze
  • ciała obce, najczęściej źdźbła trawy lub kłosy
  • alergiczne choroby skóry, szczególnie atopowe zapalenie skóry czy alergia pokarmowa
  • zaburzenia hormonalne
  • choroby nowotworowe

Czynniki wikłające (wtórne) to przede wszystkim bakterie, grzyby ale też reakcje polekowe. Z bakterii warto wspomnieć o: Staphulococcus intermedius, Pseudomonas aeruginosa, Streptococcus sp., Staphylococcus sp., Eschericha coli i inne. Ale najpowszechniej występuje drożdżak Malassezia pachydermatis i o nim warto pamiętać.

Z czynników predysponujących warto wspomnieć o kształcie małżowiny usznej, nadmiernym owłosieniu przewodu słuchowego, nadmiernej produkcji woskowiny (często u cocker spanieli), urazach mechanicznych skóry przewodu słuchowego, obecności polipów czy nowotworów, nadmiernej wilgotności w przewodzie słuchowym.

Nawracające zapalenie ucha często towarzyszy atopowemu zapaleniu skóry, bądź alergii pokarmowej i zazwyczaj są to zapalenia obu uszu.

Kiedy składamy wizytę lekarzowi weterynarii, czyli o leczeniu

Im wcześniej tym lepiej. Lekarz zacznie od pytań, kiedy zauważyliście niepokojące objawy, czy to pierwszy raz i rozpocznie badanie.

Bywa, zresztą często, że pacjenta musimy znieczulić, aby wszystko zrobić jak należy i nie należy się wzbraniać przed tym, jeśli innego wyjścia nie ma. Chore ucho jest niezwykle wrażliwe i pies źle przy czyszczeniu potraktowany, kiedy chcemy coś zrobić na siłę, będzie reagował nerwowo i można mu tylko zrobić krzywdę. Lepiej wtedy poddać zwierzą znieczuleniu i na spokojnie wykonać czyszczenie i badanie, chyba, że są jakieś zdrowotne przeciwwskazania, ale o tym decyduje lekarz.

Sama wydzielina w uchu ukierunkuje nas co do dalszego działania. Żeby wykonać badanie otoskopowe (czyli wziernikowanie) musimy wcześniej wyczyścić ucho, ale jeszcze wcześniej z reguły pobieramy materiał do badania mikroskopowego. Badanie otoskopowe pozwoli lekarzowi ocenić zaawansowanie procesu chorobowego i stan błony bębenkowej. Natomiast badanie mikroskopowe pozwoli dobrać psu odpowiedni preparat do czyszczenia i do leczenia uszu.

Z reguły wystarcza terapia miejscowa, czyli bezpośrednio do ucha, zazwyczaj w formie kropli, ale bywa też, że robimy specjalne mieszanki. Każdy lekarz ma swój schemat postępowania. Czasem zdarza się, że trzeba zastosować również terapię ogólną, czyli preparaty w zastrzykach bądź tabletkach. Wszystko zależy do tego, czym proces jest spowodowany, jak długo trwa i czy nawraca.

Ważne w naszej diagnostyce jest to, aby obok usunięcia objawów, usunąć też przyczynę. Istotna jest również współpraca właściciela, który nie zaprzestanie terapii zbyt wcześnie, po ustąpieniu najcięższych objawów. Często się z tym niestety spotykam w praktyce. Należy pamiętać, że każdy kolejny proces zapalny trudniej się leczy i jest bardziej niebezpieczny dla psa.

Nieleczone zapalenie ucha może doprowadzić do uszkodzenia przez proces chorobowy błony bębenkowej. Zapalenie ucha środkowego będzie się objawiało zespołem Hornera, suchym zapaleniem rogówki i spojówki, zaś ucha wewnętrznego, przekrzywianiem głowy na bok, kręceniem się w kółko, oczopląsem i porażeniem nerwu twarzowego.

Podsumowanie

Na koniec, myślę, że warto wspomnieć, że na choroby uszu ma również wpływ żywienie naszych przyjaciół. Nie mam na myśli wyłącznie pacjentów z atopowym zapaleniem skóry czy z alergią pokarmową, ponieważ tutaj odpowiednia dieta stanowi temat bardziej oczywisty. To, czym żywimy naszego psa, ma wpływ na jego ph skóry, więc również na ph skóry ucha. Warto wyregulować dietę czworonoga, zapewnić mu pokarm wysokiej jakości, zbilansowany, przynajmniej na okres leczenia zadbać o to, aby dostawał pokarm zbliżony do diety hypoalergicznej lub z białkiem innego pochodzenia niż dotychczas dostawał np. z jagnięciną, rybą. Szerzej o żywieniu i jego znaczeniu w chorobach skóry napiszę w kolejnym cyklu.

Wszystko to nie jest takie proste, chciałabym jednak, żebyście zdawali sobie sprawę, jak ważny jest temat zapalenia przewodu słuchowego zewnętrznego.

Zapamiętajcie: raz na jakiś czas warto zajrzeć w psie ucho, dotknąć i wyczyścić, a jeśli nie możecie sobie poradzić, udajcie się do lekarza weterynarii zanim psa zacznie boleć. Ten, kto kiedyś cierpiał z powodu zapalenia ucha, będzie wiedział, jaki to okropny ból, a teraz wyobraźcie sobie waszego zwierzaka, który nie powie: Och! Jak mnie boli ucho!

Powodzenia! :-)

W pierwszej części opisałam krótko budowę ucha oraz najczęstsze problemy z psimi uszami. Teraz skoncentruje się na czyszczeniu uszu psa.

Wielokrotnie, kiedy rutynowo podczas każdej wizyty kontrolnej, czy przy okazji szczepienia swoich pacjentów zaglądam do uszu i zadaję pytanie, czy uszy są czyszczone, spotykam się ze zdziwieniem właściciela. A niby po co?

No tak, kąpiemy psy, chodzimy z nimi do fryzjera, dbamy o gryzaki odświeżające oddech, ale czyścić uszy? Po co?
Rzeczywiście są psy, którym kosmetyka tego rodzaju nie bywa potrzebna, ale nie znam takich wiele.

Pies, Kot, Czyszczeniu uszu u psa

Wśród właścicieli lęk budzi już to, że trzeba będzie czyścić patyczkiem i tu się mylą. Uszy trzeba umieć czyścić i na szczęście jest na rynku kilka preparatów, które mogą wspomóc człowieka w jego dobrych zamiarach. Ja lubię te o żelowej konsystencji, lepiej według mnie rozpuszczają wydzielinę, mają też wygodne aplikatory – bez ryzyka, że uszkodzimy przewód słuchowy. Wystarczy, w przypadku zabrudzonego, ale jeszcze nie chorego ucha, zakroplić preparat, odczekać kilka minut i zebrać z małżowiny wydzielinę. Można do tego użyć wacika kosmetycznego lub gazika. To są czynności, które właściciel może wykonać sam.

Oczywiście są wyjątki, ponieważ czasem właściciel nie ma odwagi, albo też jego przyjaciel nie chce współpracować. Tak często się dzieje, gdy trafiają do mnie pacjenci z zapaleniem ucha. I tu wkracza lekarz weterynarii, który już wielkiego wyboru nie ma i z psem musi się tak czy owak „dogadać” i ucho wyczyścić. Ale o tym w kolejnej części.

Raczej nie polecam czyszczenia uszu patyczkiem stworzonym z myślą o tej czynności, ponieważ wielokrotnie źle to robicie, sprawiając więcej szkody niż pożytku, gdyż wpychacie brud do środka, walcząc z psem powodujecie uszkodzenia naskórka a to gotowa droga dla bakterii i grzybów. Pomijam już fakt, że czworonóg zgodzi się być może raz czy dwa na takie czyszczenie, ale potem będzie zaciskał uszy z całej siły.

Inna sprawa to fakt, że do ucha trzeba najpierw dotrzeć. Są rasy, czy też mieszańce, które zostały obdarowane dużą ilością włosów w uszach, choćby yorkshire teriery, west highland white teriery, sznaucery czy teriery rosyjskie i wiele innych, którym te włosy z uszu trzeba usuwać. Najlepiej zacząć już u szczeniaka, wtedy z czasem nauczy się godzić z tą czynnością. Usuwanie włosów jest bardzo ważne, ponieważ ucho musi się wietrzyć, włosy powodują zwiększenie wilgotności i prostą drogę do zapalenia na tle drożdżaków czy bakterii.

A teraz nasunie się pytanie, czym usuwać i jak często?

Z reguły wtedy, kiedy potrzeba i najlepiej pęsetką lub palcami. Zaraz znajdą się tacy, którzy powiedzą: łatwo pisać, trudniej zrobić.

Znam ten „ból” bardzo dobrze, ponieważ często spotykam się z psami, które nie chcą współpracować z właścicielem. Taka była też moja ukochana suczka, która widząc moją minę i zbliżanie się do jej uszu, czasem całkiem niewinne, patrzyła na mnie wzrokiem skazańca i z całej siły zaciskała ucho.

Jeśli wasze zwierzę nie lubi tej czynności, to myślę, że nie ma sensu rzucać się na nie w kilka osób i dokonywać egzekucji, tylko raz na jakiś czas sprawić mu wizytę u prowadzącego lekarza weterynarii, który chciał nie chciał, uszy wyczyści a właściciel ze zbolała miną może zgonić winę na niego i pozostać w porządku wobec swojego psa. Przecież to nie wy…Ile razy słyszę: „ta niedobra pani doktor, wyczyściła pieskowi uszy”. Niestety wdzięczny mi nie będzie, ale też nie wie, że to pozwoli mu uniknąć zapalenia ucha, czyli bólu. Ale wy już wiecie:-)

Jeżeli podoba Ci się ten wpis kliknij „Lubię to” poniżej. Serdecznie zapraszam również na mój profil na Facebooku.

W pierwszej części opisałam krótko budowę ucha oraz najczęstsze problemy z psimi uszami. Teraz skoncentruje się na czyszczeniu uszu psa.
Wielokrotnie, kiedy rutynowo podczas każdej wizyty kontrolnej, czy przy okazji szczepienia swoich pacjentów zaglądam do uszu i zadaję pytanie, czy uszy są czyszczone, spotykam się ze zdziwieniem właściciela. A niby po co?
No tak, kąpiemy psy, chodzimy z nimi do fryzjera, dbamy o gryzaki odświeżające oddech, ale czyścić uszy? Po co?
Rzeczywiście są psy, którym kosmetyka tego rodzaju nie bywa potrzebna, ale nie znam takich wiele.
Wśród właścicieli lęk budzi już to, że trzeba będzie czyścić patyczkiem i tu się mylą. Uszy trzeba umieć czyścić i na szczęście jest na rynku kilka preparatów, które mogą wspomóc człowieka w jego dobrych zamiarach. Ja lubię te o żelowej konsystencji, lepiej według mnie rozpuszczają wydzielinę, mają też wygodne aplikatory – bez ryzyka, że uszkodzimy przewód słuchowy. Wystarczy, w przypadku zabrudzonego, ale jeszcze nie chorego ucha, zakroplić preparat, odczekać kilka minut i zebrać z małżowiny wydzielinę. Można do tego użyć wacika kosmetycznego lub gazika. To są czynności, które właściciel może wykonać sam.
Oczywiście są wyjątki, ponieważ czasem właściciel nie ma odwagi, albo też jego przyjaciel nie chce współpracować. Tak często się dzieje, gdy trafiają do mnie pacjenci z zapaleniem ucha. I tu wkracza lekarz weterynarii, który już wielkiego wyboru nie ma i z psem musi się tak czy owak „dogadać” i ucho wyczyścić. Ale o tym w kolejnej części.
Raczej nie polecam czyszczenia uszu patyczkiem stworzonym z myślą o tej czynności, ponieważ wielokrotnie źle to robicie, sprawiając więcej szkody niż pożytku, gdyż wpychacie brud do środka, walcząc z psem powodujecie uszkodzenia naskórka a to gotowa droga dla bakterii i grzybów. Pomijam już fakt, że czworonóg zgodzi się być może raz czy dwa na takie czyszczenie, ale potem będzie zaciskał uszy z całej siły.
Inna sprawa to fakt, że do ucha trzeba najpierw dotrzeć. Są rasy, czy też mieszańce, które zostały obdarowane dużą ilością włosów w uszach, choćby yorkshire teriery, west highland white teriery, sznaucery czy teriery rosyjskie i wiele innych, którym te włosy z uszu trzeba usuwać. Najlepiej zacząć już u szczeniaka, wtedy z czasem nauczy się godzić z tą czynnością. Usuwanie włosów jest bardzo ważne, ponieważ ucho musi się wietrzyć, włosy powodują zwiększenie wilgotności i prostą drogę do zapalenia na tle drożdżaków czy bakterii.
A teraz nasunie się pytanie, czym usuwać i jak często?
Z reguły wtedy, kiedy potrzeba i najlepiej pęsetką lub palcami. Zaraz znajdą się tacy, którzy powiedzą: łatwo pisać, trudniej zrobić.
Znam ten „ból” bardzo dobrze, ponieważ często spotykam się z psami, które nie chcą współpracować z właścicielem. Taka była też moja ukochana suczka, która widząc moją minę i zbliżanie się do jej uszu, czasem całkiem niewinne, patrzyła na mnie wzrokiem skazańca i z całej siły zaciskała ucho.
Jeśli wasze zwierzę nie lubi tej czynności, to myślę, że nie ma sensu rzucać się na nie w kilka osób i dokonywać egzekucji, tylko raz na jakiś czas sprawić mu wizytę u prowadzącego lekarza weterynarii, który chciał nie chciał, uszy wyczyści a właściciel ze zbolała miną może zgonić winę na niego i pozostać w porządku wobec swojego psa. Przecież to nie wy…Ile razy słyszę: „ta niedobra pani doktor, wyczyściła pieskowi uszy”. Niestety wdzięczny mi nie będzie, ale też nie wie, że to pozwoli mu uniknąć zapalenia ucha, czyli bólu. Ale wy już wiecie.

W pierwszym tekście postaram się przybliżyć Wam temat który jest jednym z najczęstszych problemów z jakimi spotykają się właściciele psów – psie uszy.

Pies, Kot, Czyszczeniu uszu u psa

Ucho samo w sobie składa się z ucha zewnętrznego, środkowego i wewnętrznego.

Ucho zewnętrzne posiada przewód poziomy i pionowy a wyścielone jest delikatną skórą, w której znajdują się gruczoły łojowe i potowe. Wydzielina ucha jest mieszaniną wydzieliny obu tych gruczołów. Taką delikatną wydzielinę znajdziemy w uszach większości naszych psich przyjaciół. O ile oczywiście skusimy się, aby tam od czasu do czasu bezinteresownie zajrzeć.

Ucho zewnętrzne od środkowego oddziela błona bębenkowa. W jamie bębenkowej znajdują się trzy kosteczki słuchowe: młoteczek, kowadełko i strzemiączko.

Ucho wewnętrzne składa się z błoniastego labiryntu zawierającego receptory słuchu i równowagi.

A po co nam to wiedzieć, zapytać może posiadacz psa, który nic a nic nie ma wspólnego z medycyną czy biologią. Ano, żeby wiedzieć, że ucho to skomplikowany narząd i może stanowić źródło wielu boleści naszych czworonogów.

A chore ucho boli bardzo, im dłużej jest nieleczone, tym silniejszy jest ból. Tyle, że nasze zwierzę nam o tym nie powie, natomiast wszelkimi sposobami będzie się starało pokazać.

Na choroby ucha zewnętrznego będą wskazywały np. zmiany w obrębie małżowiny usznej (zaczerwienienie, obrzęk, otarcia naskórka, nadżerki, ubytki włosa na zewnętrznej stronie małżowiny) oraz zmiany w przewodzie słuchowym zewnętrznym np. drapanie się w ucho, trzepanie uszami, ból przy dotykaniu, przekrzywianie głowy na stronę chorego ucha, nieprzyjemny zapach z ucha, pocieranie głową, silne swędzenie a nawet krwiaki ucha.

Wszystko to, a raczej każdy czynnik z osobna, powinno skłonić właściciela do bliższego zainteresowania psim uchem i wizyty u lekarza weterynarii.

W drugiej części znajdziecie wskazówki jak poprawnie wyczyścić ucho psa.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...