W pierwszej części tekstu pisałam przede wszystkim o pasożycie wywołującym babeszjozę. Dzisiaj więcej na temat tego jak rozpoznać babeszjozę i jak postępować z tą chorobą.

Objawy
Na babeszjozę trzeba „umieć patrzeć”. Objawy mogą być najróżniejsze, mniej lub bardziej typowe. Ja zawsze powtarzam właścicielom, aby zwracali uwagę na zachowanie psa. Jeśli Wasz czworonóg z dnia na dzień zmienia swoje obyczaje, staje się „jakiś taki…”, inny niż zwykle, weźcie pod uwagę, że mogą być to pierwsze zwiastuny babeszjozy. W przypadku tej choroby bardzo często występują tzw. objawy nieswoiste, a czasem tylko niewyraźne zmiany w zachowaniu pupila.

Problem z babeszjozą jest też taki, że wylęganie choroby trwa zwykle około 7 dni, ale równie dobrze może się wahać od kilku dni do kilku miesięcy. To jak babeszjoza przebiega i jakie jest nasilenie objawów klinicznych, zależy od zjadliwości pasożyta, od intensywności inwazji oraz od stanu immunologicznego zwierzęcia. Generalnie u psów rozróżnia się postać nadostrą, ostrą i przewlekłą babeszjozy – w zależności od nasilenia objawów klinicznych i czasu trwania choroby.

Babeszjoza- i kleszcze

Postać nadostra trwa 24-48 godzin i z reguły kończy się śmiercią zwierzęcia. Takie przypadki spotyka się na terenach, gdzie babeszjoza wystąpiła u psów po raz pierwszy i wcześniej zwierzęta te nie miały kontaktu z tym pierwotniakiem.

Postać ostra spotykana jest najczęściej i trwa 3-7 dni. Jeżeli nie podejmiemy leczenia, zazwyczaj choroba kończy się śmiercią psa.

Choroba rozpoczyna się wzrostem temperatury ciała (40-41 stopni C), pies jest apatyczny, osowiały, nie ma ochoty się ruszać, występuje utrata apetytu, wymioty, biegunka (czasem z krwią). W ciągu kolejnych kilku, kilkudziesięciu godzin pojawia się niedokrwistość, bladość błon śluzowych, przyspieszone tętno i oddech. U niektórych zwierząt pojawia się żółtaczka, wybroczyny oraz powiększenie wątroby i śledziony.

Natomiast (i tu uwaga!) hemoglobinuria, czyli obecność krwi w moczu, powszechnie i często mylnie uważana za charakterystyczny objaw babeszjozy u psów, występuje jedynie u 15-30% chorych zwierząt!

Babeszjoza często prowadzi do rozwoju kwasicy metabolicznej, skąpomoczu lub bezmoczu i niewydolności nerek.
Czasem i raczej przy nietypowym przebiegu choroby może pojawić się wodobrzusze, objawy ze strony układu nerwowego (oczopląs, nierównomierne rozszerzenie źrenic, niezborność, śpiączka), obrzęk płuc, duszność, kaszel, niewydolność krążenia oraz wstrząs.

Postać przewlekła występuje rzadko a objawy kliniczne są słabo wyrażone. Psy cierpiące na tę postać zazwyczaj tracą masę ciała i pojawia się u nich anoreksja, objawy niewydolności wątroby i żółtaczka.

Należy pamiętać, że w przebiegu babeszjozy u psów dochodzi do spadku odporności, czego następstwem jest rozwój wtórnych infekcji wirusowych, bakteryjnych czy grzybiczych, które mogą powodować powikłania procesu chorobowego. Nieleczona choroba kończy się zwykle śmiercią, której główną przyczyną jest uszkodzenie nerek i mocznica.

I jeszcze jedno: PRZEBYCIE CHOROBY NIE POWODUJE NABYWANIA ODPORNOŚCI! Co oznacza, że pies raz przechodzący babeszjozę nie uodparnia się na nią i w przyszłości jest tak samo narażony na zachorowanie!

Jak rozpoznać babeszjozę?
Zawsze uczulam właścicieli, aby zwracali uwagę na wszelkie nietypowe zachowania u swoich czworonogów. Czasami pies zaczyna zjadać tylko część pożywienia a dotychczas zjadał z apetytem pełną porcję i prosił o więcej. Jeden pies może szukać towarzystwa człowieka, jakby chciał powiedzieć, że coś złego z nim się dzieje, inny będzie leżał, ciężko oddychają, ponieważ osłabia go wysoka temperatura, jeszcze inny cierpi z powodu biegunki i wymiotów. Jedne psy przestają pić, inne piją zbyt wiele itd. itp. Objawów może być wiele.

Lekarz stawia rozpoznanie w oparciu o uzyskane z wywiadu z właścicielem informacje na temat objawów, badanie rozmazu krwi usznej i badanie ogólne krwi.

Warto zaznaczyć, że nie zawsze przy okazji tej choroby znajdziecie kleszcza, niektórzy właściciele wręcz upierają się, że to niemożliwe, żeby ten kleszcz w ogóle był. A kleszcz dawno się pewnie już napił krwi, odpadł i odszedł w swoją stronę, lub też pies mógł go wydrapać i wówczas winowajcy nie znajdziemy. Piszę to, ponieważ często nieobecność kleszcza usypia czujność moich pacjentów. Lekarz najczęściej znajduje pierwotniaki oglądając pod mikroskopem cienki rozmaz krwi włośniczkowej, pobieranej najczęściej z drobnych naczyń małżowiny usznej.

Musimy przy tym uważać uważać, ponieważ zdarza się, że objawy wskazujące na babeszjozę są ewidentne a nie znajdujemy pierwotniaków, albo też je znajdujemy a objawy u zwierzęcia są słabo widoczne.

Leczenie babeszjozy

Leczenie zależy od stanu pacjenta i od czasu trwania choroby. Wspieramy się tutaj wynikami badania biochemicznego i morfologicznego krwi. Zwykle podajemy kroplówki dożylnie, stosujemy leki przeciwpierwotniacze i w zależności od przypadku wprowadzamy leczenie wspomagające czynność wątroby, nerek i poprawiające krążenie.

U ciężko chorych psów z wyraźną niedokrwistością poza leczeniem przeciw babeszjozie, trzeba stosować transfuzję krwi. Część psów choruje z objawami żółtaczki, która jest następstwem rozpadu erytrocytów, ale także uszkodzenia wątroby. Po zastosowaniu transfuzji krwi pełnej, stwierdza się często poprawę stanu klinicznego zwierzęcia.
Pewne trudności stanowi tu niestety cena krwi, czasem opór właścicieli lub brak dawcy, ale nie ulega wątpliwości, iż stosowanie transfuzji krwi lub preparatów krwiopochodnych u psów chorych na babeszjozę, jest bardzo pomocne i skuteczne w terapii wspomagającej tej złożonej choroby. Zwierzęta oddające krew powinny przejść badania serologiczne i badanie metodą PCR, żeby wykluczyć zakażonych, bezobjawowych dawców.

Zapobieganie
Najważniejsze w zapobieganiu babeszjozie jest zwalczanie kleszczy. Nie wystarczy tu jedynie ograniczenie spacerów do lasu i na łąki, ponieważ zakażone kleszcze mogą dotrzeć równie dobrze do naszego ogrodu, jak i na trawnik przed blokiem.

Zalecam stosowanie dostępnych na rynku preparatów przeciwkleszczowych:

  • preparaty do zakraplania na skórę (spot on) – należy pamiętać, że kilka dni przed i po ich zakropleniu nie wolno zwierzęcia kąpać.
  • preparaty typu spray
  • obroże – trzeba zwracać uwagę, czy można w nich kąpać zwierzęta, czy lepiej nie moczyć obroży, ponieważ zmniejszy to efekt jej działania

Trzeba pamiętać, że stosowanie wyżej wymienionych środków, jedynie ogranicza możliwość narażenia na babeszjozę, nie likwiduje zagrożenia całkowicie!

Niedawno została wprowadzona na polski rynek szczepionka przeciwko babeszjozie. Warto więc zapytać o nią prowadzącego lekarza weterynarii. Jednak o jej działaniu będziemy się mogli przekonać dopiero wtedy, kiedy zaczniemy ją stosować na szerszą skalę.

Biorąc jednak pod uwagę poważne zagrożenie życia naszego pupila, jakie niesie ze sobą babeszjoza, myślę, że warto stosować szeroką profilaktykę przeciwkleszczową.

I jeszcze raz zaznaczam: obserwujcie swoich czworonożnych przyjaciół, znacie ich dobrze, niech wszelkie niepokojące, nietypowe objawy będą dla Was alarmujące, nawet jeśli tym razem nie będzie to babeszjoza.

Jeżeli uważasz ten wpis za ciekawy kliknij „Lubię to” (poniżej) i poleć go swoim znajomym.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Jeżeli zainteresował Cię ten temat koniecznie przeczytaj również:

4 Komenatarzy do “Babeszjoza i kleszcze, cz. 2”

  1. Babeszjoza psów i kleszcze (babeszioza, babeszja) | ZrozumPupila.pl - Blog o psach i kotach napisał:

    [...] zaczynam od przybliżenia samego pasożyta – Babesii i jego roznosiciela – kleszcza. W kolejnym wpisie postaram się przybliżyć tematy związane z objawami, rozpoznawaniem, leczeniem i najważniejsze, [...]

  2. Pchły u psa i kota, czyli co może pchła? | ZrozumPupila.pl - Blog o psach i kotach napisał:

    [...] wśród kotów domowych, może być przenoszony przez pchły. Pchły mogą być również wektorem babeszjozy, mogą przenosić pierwotniaka Babesia canis z chorego na zdrowego psa. Za pośrednictwem pcheł [...]

  3. Piotr napisał:

    Mój pies – Labrador – właśnie zachorował po raz pierwszy na Babeszjozę w wieku 10lat! A więc kolejne ostrzeżenie: „nie znamy dnia, ani godziny”! Komentowany artykuł Pani weterynarz, bardzo mi pomógł w diagnozie, leczeniu i zrozumieniu mechanizmu tej „paskudnej” choroby. Teraz najbardziej interesuje mnie profilaktyka czyli zapobieganie kolejnym zakażeniom. Dlatego zwracam się do wszystkich, którzy mogliby podzielić się swoją wiedzą czy doświadczeniem JAK CHRONIĆ naszych czworonogów? Autorka wspomina miedzy innymi o „nowej szczepiące”, czy dziś już może coś wiadomo o jej skuteczności? Zachęcam gorąco Panią weterynarz do kontynuowania swojego naprawdę dobrego artykułu, a wszystkich innych do podzielenia się swoją wiedzą. Pozdrawiam Piotr

  4. ZrozumPupila.pl napisał:

    Witam

    Dziękuję za zainteresowanie i cieszę się, że chociaż tak mogę pomóc.

    Jeśli chodzi o profilaktykę, to na szczęście środków jest kilka. Szczepionka nadal pozostaje nie w pełni sprawdzona. Można stosować obrożę przeciw pchłom i kleszczom (ale zarekomendowane przez lekarza weterynarii, np. kiltix czy foresto) a jeśli chce się utrwalić efekt jej działania, to raz na 2 miesiące można dodatkowo zastosować preparat spot on z górnej półki (TANIE NIE DZIAŁAJĄ!!). Są klienci, którzy raz na 5 tygodni stosują zakraplacz i dodatkowo preparaty w spray’u, kiedy wychodzą na spacer w leśne lub krzaczaste rejony. Polecam też przeglądanie psa po spacerach.

    Natomiast jeśli chodzi o rekonwalescencję, zwykle nie jest konieczna, ale ja u starszych lub ciężko chorujących pacjentów zalecam stosowanie preparatów osłonowych na wątrobę i usprawniających krążenie nerkowe. Poza tym raz na pół roku w ramach kontroli pracy organizmu można zrobić badanie morfologiczne i biochemiczne krwi.

    Pozdrawiam

Prześlij swój komentarz

*